Jeszcze zdążyłam z kwadratami

Zdążyłam przed wyjazdem z wymiankowymi kwadratami i nawet dotarły już do uzdolnionej adresatki (czyli Wiolety z bloga Wioletkowy skrawek nieba), więc zamieszczam. A na początku czerwca wrócę i wezmę się za losowanie, wiec kto chce, niech się jeszcze do rozdawajki zapisuje. Miłej niedzieli!

To nie jest do wąchania!

Kolega mnie w pracy zdenerwował, bo zamiast moje słoiki podziwiać, zaczął je... obwąchiwać. Ech, niech tylko koleżanka do pracy wróci, przynajmniej człowiek doceniony będzie :).

Ratujmy kawusię!

Wróciłam do pracy i musiałam zareagować na wietrzejącą kawusię. Jak można trzymać w szafce dwie otwarte kawy na raz, toż to rozpusta w biały dzień. :)

A co do candy to przesuwam termin zakończenia zapisów, bo na przełomie maja i czerwca wyjeżdżam. Pozdrawiam serdecznie wszystkie zapisujące się osóbki.

Dobranoc :)

Tak się spieszyłam, żeby zdążyć z tą poduchą dla rodziców, a i tak dzisiaj zapomniałam dać bratu (podobnie jak pozostałych). Ale to dlatego, że wpadł jak po ogień. Przynajmniej dosztukuję trzeci guzik, bo chyba by się przydał: 

A i jeszcze kolejny koszyk na skarby:

Nieustająco szydełkowo

Podłubałam trochę grubaśkiego koca, trochę kwadratów, torba skończona, tylko czeka na podszewkę... a ja tęsknię za dekupażem!

Słonecznej majówki!