Pokazuję, co robiłam w zeszłą niedzielę. Otóż jest takie miłe dziewczątko, które na dniach miało mieć chrzest. Wymyśliłam więc sobie, że coś wyszydełkuję. Bez mierzenia, he he :) W międzyczasie okazało się, że chrzest będzie przesunięty. A dziewczątko rośnie jak na drożdżach i zanim do niej dotrę, żeby wszystko przymierzyć, może się okazać, że czapka nie będzie już na nią, tylko na lalę jej starszej siostry. Poza tym coraz chłodniej. No to może chociaż szaliczek... :)
bardzo ładny komplecik:))
OdpowiedzUsuńŚliczny zestaw;)
OdpowiedzUsuńŚliczny komplecik :-) Piękne kolory.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że malutka jeszcze pochodzi w nowej czapeczce.
Pozdrawiam serdecznie.
Ale cudny komplecik!!!!!
OdpowiedzUsuń