Kolejne kwiatki, instrukcja stąd. Żal mi włóczki, która została po kocyku dla maluszka. Trzeba ją do czegoś wykorzystać. Może jakaś powłoczka na poduszkę? Chociaż marzy mi się znowu jakiś koc wydłubać :).
A na dole pierwsze próby na drutach. Wyciągnęłam je kiedyś mamie, bo nie używa. Też fajna umiejętność i jakie piękne rzeczy wychodzą...
Lata całe nie robiłam na drutach! A szydełko to wciąż dla mnie czarna magia. Moje próby szydełkowe wychodziły takie, że pożal się Boże... mam talent do gubienia się w oczkach. Robótki na drutach są dla mnie bardziej przejrzyste. Podziwiam kocyki dla maluszków. Są piękne!
OdpowiedzUsuńA dla mnie właśnie druty to czarna magia... ale mam stanowcze postanowienie, coby się nauczyć :)
UsuńFajne próbki kwiatów. Ja wolę zdecydowanie szydełko, za drutami nie przepadam. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTe kwiaty na pierwszym zdjęciu są świetne!
OdpowiedzUsuń