W połowie listopada wybrałam się na szkolenie z dekupażowych bombek. Urwałam się w połowie, żeby zdążyć pojechać do koleżanki, z którą się z pięć lat nie widziałam. Ma dwójkę rozkosznych urwisów, czeka na trzeciego. Tylko na koniec dostałam od trzyipółlatka wiaderkiem w nos, bo się zazdrosny o braciszka zrobił :)
To jest pudełko. Z biedronką. Tylko jak się robi zdjęcia komórką przy jesiennym świetle, to mało które się nadaje do umieszczenia na blogu.
Pudełko, zakładkę i jeszcze coś posłałam wreszcie dla Kini i Moniki (w związku z zabawą "Podaj dalej"). Przepraszam, dziewczyny, że musiałyście tak długo czekać.
Na koniec chciałam zareklamować prawie krajankę: http://www.cardka.blogspot.com/ . Zajrzyjcie :)
Dziękuję:) jak się ogarnę troszkę to ogłoszę u siebie podaj dalej...
OdpowiedzUsuńBombki są śliczne. Pudełko i zakładkę też bardzo ładnie ozdobiłaś:)
OdpowiedzUsuń