Dziś niedziela, więc przyjemności, a nie praca - czyli fizyka odłożona na jutro :) Pochowałam wreszcie wszystkie nitki i mam skończony kocyk dla rodziców (który miałam im dać miesiąc temu... ale planować to sobie człowiek może. Za to wiem, że im się spodoba, bo już połowę roboty widzieli). Szkoda, że zdjęcia nie oddają prawdziwych kolorów - ten żółty w tle jest w rzeczywistości bardzo ciepły.
Śliczny kocyk. Podziwiam osoby, które mają cierpliwość do tak dużych projektów:)
OdpowiedzUsuńKocyk jest super:)
OdpowiedzUsuń