Skromny przerywnik między szydełkową dłubaniną. Koleżanka chciała tylko wieczko i właśnie tę serwetkę. A czemu wieczko? Otóż koleżanka bardzo lubi drewno. Ale ktoś - gdybyż to było dziecko, byłoby to jeszcze wybaczalne, ale niestety nie - namachał tam wielki napis ciemnozielonym pisakiem, brrr. Oj poszło parę warstw farby, zanim przestał wyzierać :)
Wygląda świetnie. Też uwielbiam drewno i rozumiem koleżankę. W takich skrzyneczkach szkoda mi zakrywać rysunek słojów farbą, wolę tylko czasem podkreślić bejcą.
OdpowiedzUsuńAle super! Podoba mi się bardzo.
OdpowiedzUsuńPudełeczko śliczne :)
OdpowiedzUsuń