Wróciłam z wojaży. Po drodze w autobusach robiłam szalik z wełny, którą wcześniej widzieliście. A tak zawzięcie machałam szydełkiem, że aż mi pod siedzenie wpadło i dzielny pan kierowca musiał zdemontować fotel, bo inaczej nie dało się wyciągnąć. Ale złożył go z powrotem :).
A tutaj próbki motywu na kolejny kocyk. Chyba jednak do włóczki tej grubości najlepsze będzie szydełko nr 5 (próbka na zdjęciu poniżej). Czekam na dostawę. Tylko najpierw muszę skończyć wieeeeelką kapę na łóżko.
Śliczny szaliczek;)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny szalik :-) Niezapomniany - biorąc pod uwagę przygodę z wyciąganiem fotel ;-)
OdpowiedzUsuńElementy śliczne - bardzo jestem ciekawa Twojej kapy.
Pozdrawiam serdecznie.