poniedziałek, 5 listopada 2012
Z odzysku
Na samym początku przygody z biżuterią zrobiłam granatowy naszyjnik z perełek (zdjęcie na dole), ale coś mi w nim nie pasowało... no i w ten weekend przerobiłam go na bransoletkę-śnieżynkę i bransoletkę-lilutka. (bo jak tu spolszczyć słynne "Lilou", he? A lilutek brzmi ładnie, radośnie, kobiecowo i w dodatku się odmienia). Może to nie jest klasyczna bransoletka "Lilou", bo powinna mieć dyndającą zawieszkę, ale czy zawsze wszystko musi być takie samo? W każdym razie więcej lilutków w kolejnym poście.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świetny pomysł z przeróbką Bransoletka "z odzysku: przepiękna!!
OdpowiedzUsuńA czy robiłaś może już tęczowe bransoletki?? Posiadam taki naszyjnik i wg mnie fajnie tego typu połączenie kolorów wygląda i pasuje do wielu rzeczy
Dziękuję :) Tęczowych jeszcze nie robiłam, pewnie kiedyś spróbuję.
OdpowiedzUsuń