Obserwatorzy

wtorek, 30 lipca 2013

ja siama :)



No i stało się... sama samiusieńka zrobiłam chustę na szydełku... i nawet mi się podoba :). Jak na pierwszy raz to nieźle. Mam ochotę na coś jeszcze.

Za to podejrzewam, że jakieś szydełkowe cudeńka (a może jeszcze jakieś inne niespodziewajki) dotrą do mnie o, stąd: http://umonique.blogspot.com/. Monika jest moją parą w wymiance organizowanej przez Anię Jurę. Też coś dla niej szykuję, ale nie szydełkowego, bo gdzież mi tu się równać... popatrzcie zresztą sami.

A oprócz tego przygotowałam coś na candy na moim blogu książkowym, bo niezauważenie roczek mu stuknął



środa, 24 lipca 2013

Niech mnie ktoś przytuli ;)


Koleżanka zażyczyła sobie zdekupażowanego kufra na różne szyciowe drobiazgi. Nawet papier ze specjalnym wzorem, który sobie wybrała, zamówiłam przez neta. Tylko jeszcze dała kufrzysko kochającemu tatusiowi swojemu, coby jej zamek przyśrubował. A kochający tatuś jeszcze taką rączkę malowniczą domajstrował, a co. Już nie chcę pokazywać, jak to cudnie wygląda od wewnątrz. No. I maluj wokół tego, i przyklejaj, i lakieruj. Wrrrrr....


A tak w ogóle po raz pierwszy w życiu zaczęłam robić... chustę na szydełku (według najprostszego z możliwych wzorów, właśnie dla takiego lajkonika, jak ja). Zaczęło się od tego, że byłam na rekolekcjach i w kaplicy wiało mi po plecach, a nie miałam żadnego brązowego sweterka. Tak więc pomysł się wykluł, a teraz poczeka tydzień na wykończenie (tak sobie optymistycznie liczę, że dostarczenie przesyłki zajmie poczcie tydzień, ostatnio przynajmniej tak było). Jak już ją skończę, to oczywiście pokażę. Dawna współlokatorka (ta, której robiłam herbaciarkę na ślub) dziwi się, że mi się chce. Tak, chce mi się właśnie bardziej machać szydełkiem i cieszyć się jak głupia, że coś fajnego wychodzi, niż chodzić po sklepach i denerwować się, że nie ma tego, co chcę albo nie w tym rozmiarze.

No, wyzłościłam się na blogu :)

poniedziałek, 22 lipca 2013

Porwany za młodu



Czyhałam na ten słoiczek w pracy... w końcu sama wykończyłam kawusię i, ratując słoik przed zniknięciem w otchłaniach kosza na śmieci, porwałam do domu. Myślę, że wygląda całkiem całkiem. Będzie na zieloną herbatę, tak dla niepoznaki :). 

czwartek, 18 lipca 2013

Potworki szydełkowe


Wreszcie skończyłam potworzenie tej bransoletki na szydełku. Wzór oczywiście z tego niezrównanego bloga. Próbowałam wziąć się za jeszcze jeden wzór, ale koraliki jednak za bardzo różniły się wielkością, wychodziło nierówno, nieładnie i w końcu doszło do ostatecznego sprucia (co widać poniżej)
.  

I tą też sprułam, bo co prawda koraliki miały ładny kolor, ale wyszedł mi krótki serdelek, a nie żadna bransoletka. Niech sobie teraz poczekają, aż mi wena wróci :).



poniedziałek, 15 lipca 2013

Bez słowa pisanego ani rusz

To jest właśnie butelka, którą zaczęłam robić w te pamiętne dni, kiedy nie miałam neta. Ale czegoś mi w niej brakowało. Aż przyszedł odpowiedni papier z napisami, poprzyklejałam literki i od razu - jak przystało na mola książkowego - poczułam do niej miętę. Chociaż właściwie coś fioletowego powinnam była poczuć... lawendę... fiołki... tylko że ja nie mam węchu :)

sobota, 6 lipca 2013

Wykończone













Wreszcie wykończyłam podkładki. Ale że w międzyczasie zaczęłam dłubać coś nowego... nie chcielibyście wiedzieć, jak wygląda moje biurko :).