Obserwatorzy

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Wesołego bałwanka


Jedyne, co mi wyszło w tym roku, to jajka w cebuli (tzn. żadne się nie stłukło, a bywało już różnie). No i ciastka francuskie (przepis od Irenki... cudne!). Za to inne rzeczy hm... Sernik opadł (na zdjęciu fragment serniczka), pascha (pierwszy raz w życiu robiłam) ponoć w smaku była dobra, ale na talerzu coś się rozjeżdżała, a galaretki w kształcie jajek... ech. Powinny wyglądać jak na obrazku poniżej (zdjęcie i przepis stąd) i w zeszłym roku tak właśnie było. A teraz nie posłuchałam się przepisu, tylko tego, co było na paczce z żelatyną. Nawet nie było czego fotografować. Wnioski są dwa: słuchać się przepisu i... na drugi rok nie robić już galaretek :).
Czy u was też tak zabójczo sypie? Wesołego bałwanka wszystkim życzę!

2 komentarze: