Obserwatorzy

środa, 21 sierpnia 2013

Jak na wnuczkę szewca przystało...

...musiałam kiedyś zrobić buty. Ale nie takie solidne, jak robił mój dziadek, tylko szydełkowe. Pierwszy raz w życiu. Wzory stąd i stąd.



No i jeszcze parę takich tam drobiazgów:




5 komentarzy:

  1. Kiedyś miałam takie kapcie do chodzenia miękkiego po domowych dywanach. To nam robiła jakaś ciocia-babcia w ramach oszczędności ze sprutych starych swetrów, z których włóczka już się do niczego nie nadawała. W ogóle kiedyś nosiło się bardzo wiele takich hand-made'ów, ale wtedy każdy uważał je za obciachowe raczej. A dziś, w tych zabieganych czasach... I wychodzi na to, że kiedyś to dopiero ludzie slow life uprawiali :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha, widzę, że mamy podobne podejście do rodzinnej tradycji:)
    Tylko ja jestem wnuczką piekarza:)

    OdpowiedzUsuń
  3. w rzeczywistości ewygladają piękniej :)

    OdpowiedzUsuń