Obserwatorzy

środa, 7 sierpnia 2013

Złapałam bakcyla



Złapałam bakcyla, ale skończyło się to gorzej, niż jelitówka albo przeziębienie :) Dorwałam się mianowicie do szydełka i zaczęłam dłubać... a że zamawiałam włóczkę przez internet i jako lajkonik nie miałam pojęcia o grubości wełny, to aż się zdziwiłam. Zaczęłam coś z tego grubaska robić dla mojej babci (obłędnie prosty wzór, każdy początkujący go załapie), ale w końcu przerzuciłam się na szalik (dzięki ci, cudowna Aurelio Myszko). Dorobię pompony i dla bratanicy będzie w sam raz - tylko jeszcze parę miesięcy, zanim jej wręczę :). Ale to chyba świadczy o niezłym stuknięciu, żeby w temperaturze 33 stopni dłubać sobie w wełence, nie?



5 komentarzy:

  1. Zanim się obejrzysz, będzie jak znalazł..
    Ciepłe i piękne, a u nas więcej chłodów niż upałów!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale śliczne kolory! Świetna robota.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobrze, że złapałaś bakcyla. Chusta świetna:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie :) Trzymam kciuki za wytrwałość

    OdpowiedzUsuń